W zwykłej kamienicy, gdzie czas płynie leniwie.
Tu życie tętniło niegdyś radośnie,
W czystych pokojach,
gdzie serce wkładano w detale.
Dziś, gdy znów przekraczam te progi,
Czuję jej duszę, choć meble zniknęły,
Pozostały tylko puste ściany,
Cztery skromne świadectwa minionych chwil.
Mały stolik stał niepozornie w kącie,
Na nim wazonik, skromny, lecz pełen uroku.
Gosposia dbała o każdy kwiat w nim tkwiący,
By codziennie radować oko świeżością.
Herbaty smak łączył mieszkańców,
Rozmowy płynęły niczym rzeka,
Głośny śmiech rozbrzmiewał w murach,
A w oczach sąsiada można było dostrzec
Cień samotności, skrywany z uporem.
Dlaczego dziś tak trudno nam patrzeć,
Zrozumieć ból drugiego człowieka?
Cały nasz świat skupiał się tu,
W widoku na Paryż, w teatrze i kawiarni.
Czy człowiekowi potrzeba
czegoś więcej do szczęścia?
Pod balkonem słowa brzmiały z odwagą,
Miłość i nadzieja w ciemnościach wojny.
Śmierć niestraszna, gdy obok są bliscy,
Karabiny bliżej celu, a łzy już wyschły.
Bo teraz nie warto tracić czasu na żal i smutek,
Trzeba żyć, kochać i walczyć o każdy dzień.
Autor wiersza
Damian Moszek.